niedziela, 8 lutego 2009

Lody przełamane:)

Wczorajszej nocy narodził się pierwszy w tym roku scrap do dużego albumu, czyli 30x30cm! Po tym, jak z zaskoczeniem uświadomiłam sobie, że już od bardzo dawna nie zrobiłam nic w tym rozmiarze, koniecznie musiałam coś wymyślić. Bo to aż wstyd. Albumy leżą i zbierają kurz, a od ostatniego dużego LO powstało mnóstwo ramek 20x20cm:



lawina kartek (tutaj tylko niewielki przykład, cała reszta przedświątecznej produkcji w mojej galerii ):

torebki świąteczne:


Były jeszcze mini albumy, ale ich zdjęcia gdzieś się schowały w komputerze:(

Mam nadzieję, że tym scrapem rozpocznę systematyczne uzupełnianie dużych albumów. A strona zainspirowana wyzwaniem na tej fantastycznej polskiej stronie o scrapowaniu, które oczywiście już dawno sie skończyło (ma się ten refleks;), ale co się odwlecze, to nie uciecze. Może załapię się na następne;)

Przedstawiam wszystkim zainteresowanym scrapa 'na okrągło'! Jedyne ostrzejsze linie to wycinanki zygzakiem, szwy i strzałka, ale i ta zaokrąglona.

Jest to wspomnienie z jednodniowej wycieczki do Santa Barbara, podczas której wiele się działo, ale to na osobny mini- album;) Zdjęcia zrobiłam zupełnie przez przypadek, kiedy to cała rodzina opychała się we włoskiej restauracji, a ja zwiedzałam miasto z Potomkiem, który jak to zwykle bywało kaprysił i nie mógł usiedzieć przy stole. W takich sytuacjach najczęściej ja brałam coś na wynos i korzystając z okazji mogłam sobie samotnie (no prawie, pomijając mały ogon;) obejrzeć to i owo. Uwielbiałam te nasze wspólne wyprawy, podczas których widzieliśmy razem miejsca innym członkom wycieczki niedostępne:) I tak właśnie trafiliśmy na mały skwer, w centrum którego była cudowna fontanna a w niej mieszkało całe stado żółwi! Potomek był zachwycony i nawet najprawdziwszy samochód strażacki zaparkowany nieopodal, przegrał w rankingu z tymi gadami. Z trudem przekonałam go do powrotu do restauracji obietnicą ponownego szaleństwa na odjazdowym placu zabaw, Alameda Park . Plac zabaw tak niesamowity, że sama bawiłam się jak dziecko w drewnianych labiryntach i konstrukcjach:D Miałam wymówkę- ktoś musiał pilnować Potomka;)

*************************************************************************************
It took me a long time to finally make a 12x12 LO again. Meantime, I made a few 8x8 picture frames, dozens of cards, some Christmas gift bags and mini albums but can't find their pictures on the computer disc (gone?!). But flipping through the pictures I found these cute ones from our summer 2007 trip to the States and decided to start the album with this LO. I took these photos when walking around Santa Barbara with my fussy eater son, while the rest of my family were enjoying their food in an Italian restaurant;) But I loved our lonely walks because usually we found some special places and I could take lots of one of a kind pictures. And that's how we found a square with a beautiful fountain in the middle and lots of turtles resting inside. Of course, Junior wanted one but I wasn't sure about the Immigration Office;) Thanks for looking:)

Brak komentarzy: