środa, 28 listopada 2012

Filcowa kostka - zabawka

Nadal ćwiczę przed wielkim wyzwaniem, które ambitnie postanowiłam uszyć sama, ale kondycja mi nie pozwala:/  Jak powstanie, na pewno się pochwalę:) Tym razem powstała zabawka edukacyjna, bo ma uczyć kolorów i kształtów. Uszyłam ją z grubego, sztywnego filcu. Ale po kolei. Najpierw wycięłam z szarego filcu 6 kwadratów, 10x10cm. Później wspólnie z Potomkiem przygotowałam ozdoby. Docelowo takich ozdób będzie więcej, w różnych kolorach i kształtach. Świetnie sprawdzają się wykrojniki, ale samodzielnie też można coś wyciąć (trójkąt i kwadrat, na przykład:). Do każdej ścianki przyszyłam kawałek taśmy-rzep (ten bardziej szorstki). Drugi fragment przyszyłam do ozdób, a każdą z nich obszyłam maszynowo, aby ją jeszcze bardziej usztywnić. W końcu będzie wielokrotnie 'odklejana' i 'przyklejana' przez małe rączki:) Wszystkie ścianki zszyłam ręcznie a kostkę wypełniłam włókniną poliestrową, której ścinki zostały mi po uszyciu maty z wpisu poniżej. Doszyłam również trzy bawełniane tasiemki, jako uchwyty. Jako niespodziankę, w środku zaszyłam dzwoneczek, taki od sań Mikołaja;), więc kostka pobrzękuje podczas zabawy. Muszę przyznać, że szycie takich 'dzieciowych' rzeczy bardzo wciąga. W planach mam jeszcze masę rzeczy, uwzględniając sukienki dla Potomkini:) Ale to w przyszłości, jak już będzie mi wolno bardziej poszaleć, bo na razie 'mam się oszczędzać i wynegocjować jeszcze parę tygodni z dzidzią':)




piątek, 23 listopada 2012

Quilt

Quilt, patchwork, jak zwał, tak zwał. Zawsze podobała mi się ta technika, ale wydawało mi sie to takie skomplikowane, że aż strach zaczynać. Widziałam oryginalne, ręcznie szyte quilty Amiszów, wpadłam w zachwyt, ale nadal trzymałam się od szycia z daleka. W końcu jednak ruszyłam do boju i uszyłam matę dla niemowlaka. Taką, którą można położyć na podłodze czy łóżku i np. przewinąć dzidzię, albo po prostu wykorzystać jako kocyk.



czwartek, 22 listopada 2012

Aniołek

Potomek od tygodnia chyba wspominał o jakimś konkursie 'na aniołka stojącego':) Ale jakoś nie mógł się za niego zabrać. Wczoraj dopadło go natchnienie i wspólnie (pomoc rodziców dozwolona wg regulaminu konkursu, w przeciwnym razie nawet nie ruszyłabym się z sofy, na której ostatnio pomieszkuję;) wyprodukowaliśmy aniołka. Do jego wykonania Potomek  wybrał sobie z moich zapasów: stożek i bomkę ze styropianu, które połączył wykałaczką, cekiny i szpilki na buzię, ozdobne serwetki papierowe i druciki kreatywne. Włóczkę na włosy sama mu podrzuciłam i musiałam pomóc w zainstalowaniu fryzury. Sukienka to wspólne dzieło, starałam się nic nie mówić, kiedy bez ładu i składu nadziewał serwetki na stożek, przebijając je wykałaczką:) i pilnowałam żeby nie wycisnął pół tubki kleju. Łapki zrobiliśmy z białych drucików kreatywnych, które po nawinięciu na ołówek zamieniły się w sprężynkę. Do łapek aniołek dostał dzwoneczek, zawieszony na jakże uroczym druciku:) Tiul aniołek dostał dla złagodzenia efektu. Jeszcze aureola i skrzydła i gotowe.





Po wykonaniu aniołka, Potomek wpadł w zachwyt i powiedział, że chyba jednak nie zgłosi tego aniołka na konkurs, bo obawia się, że już do niego nie wróci i postanowił zabrać go do swojej klasy jako ozdobę świąteczną. Dzisiaj, kiedy wrócił ze szkoły, dowiedziałam się, że wychowawczyni obiecała, że dopilnuje aby aniołek do niego wrócił i jednak powędrował na konkurs:)

niedziela, 11 listopada 2012

Czapeczka z odzysku

Stara, bawełniana koszulka, skrawki materiału i filcu, kawałek taśmy rzepowej, tiulu, jakieś koraliki i gotowe:) Będzie więcej, bo nawet Potomek zamówił dla siebie, taką 'dla chłopaka':)

Ozdoby:


Czapeczka z kawałka koszulki, wycięta tak, że wystarczyło jedno przeszycie. To białe, to taśma rzepowa:

 
Góra pocięta we frędzle i związana paskiem odciętym z koszulki:


Wersja nr 1:



Wersja nr 2:



poniedziałek, 5 listopada 2012

Boo!

Straszny Potomek w zaimprowizowanym przebraniu:) Zdjęcie sprzed kilku lat, a aktualne fotki czekają w kolekcje na wywołanie w ilości hurtowej;)
Papiery to Galeria Papieru i Halloweenowe dekory z K&Company.